DYM KNF rap Środowisko Miejskie
Klimaty braterskie, masz klipy i bawełnę
Od lat niezmiennie wideo z Kacperkiem
Mam też dwa z Teikiem, jestem rapowym szejkiem
Wszystko się ułoży, gdy w pracę wkładasz serce
Nigdy nie mówię szeptem, gdy pytają skąd jestem
Jestem jaki jestem to środowisko miejskie
Wiesz jak się robi kwit się go robi bezszelestnie
Wiesz jak się robi rap się nakurwia wers za wersem
My robimy to tak, że zwiedzamy cały świat
Tak jak na awanturze, tu za bratem idzie brat
I da się lubić świat, świat, świat da się lubić
Po pierwsze kurwa fa, dla osadzonych ludzi
Wiadomo dla rodzinki oraz najbliższych kumpli
I dla Ciebie słuchaczu, z tego rapu zawsze dumny
Wpisany na stałe w te bandyckie dźwięki
Bandyckie środowisko za wasze wsparcie dzięki
Jak lolek na rejonie, krąży z ręki do ręki
Powstał kolejny tekst i znowu będzie kolejny
Nie idzie, wieje w mordę, mordo zaciśnij szczęki
Ja tak jak TPS, chodź ze mną to jest tędy
Się pije za porażki, się pije za błędy
Jak zapomniałeś szczęki to ci wyjebią zęby
Jak się w końcu odmulisz to też nabierzesz perspektyw
Się tak nakurwia, że czasem sam nie wierzę
Dymitrow Knajfeld ja w to najmocniej wierzę
Wkrada się w umysł, cieniuje na papierze
Słyszę kozacki to aż mnie całego bierze
Cieszę się cieszę, niczego nie chce zmieniać
Wyjebane na legal, do końca będę z podziemia
Chciałeś trochę pozmieniać i trochę, że się sprzedał
A ja mówię, tak robię, się tego nie wypieram
Raz raz raz to Carolina Reaper
Wypinasz dupę, a przy okazji cipę
Kolejny stracony, niby udany weekend
Nie pruj się do ludzi, bo se przypomnę technikę
Zajebiście typa słyszeć, całą ekipę
Zajebiście rymy kładzie się na dobrym bicie
Melanż mordobicie czyli uliczne życie
Ja wierzę w te ulice, nie wiem w co wy tam wierzycie
Się farci, jest zdrowie, no to powiedź co powiedź
To radość moich bliskich, nie pielgrzymka w Częstochowie
Moja liryczna spowiedź i serce ciągle płonie
Jak race na stadionie ciągle tego mi brakuje
Wiesz jakoś tak wyszło, życie weryfikuje
Nie pogonione szuje, one ciągle są w szeregach
By wiedzieć o co biega, to trzeba trochę pobiegać
I nie bać, się nie dać, zawsze inteligentnie
Wspiera cię przyjaciel, który nigdy nie wymięknie
Kiedy coś nawywijasz, to poda pomocną rękę
I odda nerkę dla twojego dzieciaka
DYM KNF to Środowiskowa paka
Prawda taka jaka, ale zawsze tylko jedna
Zajebisty doping tylko w asyście bębna
To płynie z membran prosto na twoje uszy
To ukojeniem staje się dla twojej duszy
Wszystko z szacunku dla tych co mnie wychowali
Co zawsze nadawali, na tej co ja samej fali
Jesteśmy wielcy, nie jesteśmy mali
Tu wszystko jak należy śmiga, to widać z oddali
Nie da się zliczyć wypitych wokali
Na braci za kratami, zawsze tu będziemy czekać
Podwórkowy rap, wy to se możecie szczekać
Ja za dziecka pamiętam, wszyscy chodzili we flekach
Поcмотреть все песни артиста