Joł, bluza ujebana... Joł, bluza ujebana winem pararara, pararara Raz, raz, raz... Bluza ujebana winem, wory pod oczami Tylko po to, żeby parę godzin być tak zakochani Znowu wziąłem narkotyki, a przecież tego nie robię Gram w Tobie, winda między piętrami i splecione dłonie Za tę buzię to bym oddał milion, przynajmniej winko Nawet nieotwarte, przejmujemy wannę Miałem tego nie pisać, nie robić, ale znów samo wyszło Mamy dziś wspólne łóżko, od jutra osobną przyszłość, myszko Szukamy mocnych bodźców Ty znów nie mówisz, "Czekaj", Ty znowu mówisz, "Chodź już" Młoda wiem gdzie Cię chwycić, wiem gdzie Cię dotknąć Wiem gdzie położyć usta, wiem kiedy delikatnie, kiedy mocno Dolewam wódy do szklanki, Ty się zaciągasz gibonem Pofruwamy młoda se po chmurach, moment, nie mów Niepotrzebnie, jeśli chcesz to użyj krzyku Jakoś wcale mnie nie cieszy to, że z żadnym tak nie miałaś, promyku