Rzuciliście mnie między hieny, lecz Teraz wraca ze mną moja wataha Doświadczyłem zrozumienia bratniego Serca w ludziach wyklętych przez was Wykluczony z waszego grona Mówiłem szczere słowa wbrew wam Podważyłem całe kłamstwo Widziałem pragnienie mordu w waszych oczach A ja ciągle wbrew wam Wracam Ze mną moja Wataha A ja ciągle wbrew wam Wracam Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają Porzucam wasze bzdurne groźby Już sobą nie gardzę patrzcie na siebie Żądacie od nas poczucia winy Pełnego posłuchu poświęcenia uwagi Nieustanna żądza władzy a gdzie Jest wasze szczere współczucie A ja ciągle wbrew wam Wracam Ze mną moja Wataha A ja ciągle wbrew wam Wracam Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają Ciągle wbrew wam Wbrew wam A ja ciągle wbrew wam Co uznaliście za głupie I było bzdurą dla was Przetrwało próbę czasu W jedności patrzy w dal A ja ciągle wbrew wam Wracam Ze mną moja Wataha A ja ciągle wbrew wam Wracam Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają Upadli powstają