Czekając na wiatr zaprószyłem ogień Popatrzyłem wgłąb siebie odwróconym okiem Zobaczyłem światło, zbliżam się do celu Jednak coraz ciemniej, wybiegam z tunelu Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami Zasłonił słońce, zasłonił słońce Na horyzoncie jego szkieletu cienia Nie widać końca, nie widać końca Dwa kroki w tył, zamazany obraz Wstrzyknięta trucizna, w tył płynie czas Wokół pustynia, ślady człowieka Idę po śladach a tam na mnie czeka Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami Zasłonił słońce, zasłonił słońce Na horyzoncie jego szkieletu cienia Nie widać końca, nie widać końca Krótki moment, obliczam szanse Stojąc twarzą w twarz w zwolnionym czasie Wyciągam broń, to trwa sekundę Wymierzam cel, strzelam do lustra Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami Zasłonił słońce, zasłonił słońce Na horyzoncie jego szkieletu cienia Nie widać końca, nie widać końca Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami Zasłonił słońce, zasłonił słońce Na horyzoncie jego szkieletu cienia Nie widać końca, nie widać końca