Siedzi na sofie sierotka z komórką Zeszyty ma puste, przysypane biurko Nie ma czasu na książkę, nic nie namaluje Tylko biedne oczęta w ekran wciąż wpatruje A potem siada przed dużym ekranem Nie może się oderwać, procesor jej panem Na basen nie pójdzie, a nawet do kina Strużka cieknie z kącika, głupkowata mina Sierotka, sierotka Sierotka z komórką Sierotka, sierotka Sierotka z komórką Zamiast się bawić w parku z wiewiórką Idzie alejką, pacholę z komórką Zapomniał czapki, zagubił gdzieś szalik A na zakręcie główką w słup przywalił Ale najgorzej, gdy komórka padnie Nie ma zajęcia, czuje się szkaradnie Wpada w panikę, skupić się nie może Zacina się, jąka, poci się, nieboże Sierotka, sierotka Sierotka z komórką Sierotka, sierotka Sierotka z komórką Gdyby szlag trafił wszystkie komórki To by weselsze były syny, córki Może na podwórku by znów w kapsle grały Albo z braku laku wisiały na trzepaku Sierotka, sierotka Sierotka z komórką Sierotka, sierotka Sierotka z komórką