Kolejna noc na morzu Za oknem sztorm Kołyszę się wśród ulic Przenikam w tłum Światła neonów Wskazują port Kolejny rejs przez piekło Już widać dno Płynę wśród wieżowców Betonowej dżungli Obieram azymut na kolejny bar Załoga poszła na dno Nie ma już przyszłości Okręt tonie Zostałem sam Pierwszy z nas odpłynął Zatopił go stres Drugi stracił zmysły dla syrenich łez Trzeci zwinął żagle Zabrakło floty Kolejny rejs przez piekło Już widać dno Płynę wśród wieżowców Betonowej dżungli Obieram azymut na kolejny bar Załoga poszła na dno Nie ma już przyszłości Okręt tonie Zostałem sam Na ocean zwany życiem Gdzieś po drugiej stronie serca Wpływa okręt w pełnym słońcu Pod banderą kac morderca Płynę wśród wieżowców Betonowej dżungli Obieram azymut na kolejny bar Załoga poszła na dno Nie ma już przyszłości Okręt tonie Zostałem sam