Miasto, Poznań Miasto, Poznań Miasto, Poznań Miasto, Poznań Mikrofon mam w ręku jak Norton W Podziemnym kręgu walczę Słabych raperków posprzątam Jak Kaczer Dostarczę wam prawdziwych rymów Bo rap gram Tam od lat tam gdzie pierdoli się włam skurwysynu Synu Ka do Gie frakcja, ostra tonacja Tych słów opisy głów bractwa Bądź zdrów. Świadoma dominacja Jak Dacii i reszta paczki Rap dla ciebie zbyt ostry? Idź zbierać znaczki! Rymy od Kaczki i od Gurala Styl co rozpierdala Powala na glebę jak atak padaczki Dla siebie będę grał, pójdę po trupach Do celu jak wirus H.I.V. dupa Żadna tym, którym ufam PDG jeszcze kilku wilków wataha To nasze plemię A rym to jest nasz tomacha Aha i jeszcze jedno W sedno trafiam znów Piękna parafia ksiądz Gdy na tacy pare stów Leży i nie od dzisiaj Tym co przestali wierzyć Na przekór jak huragan kartel człowieku Ta saga ten kartel człowieku Te słowa coś warte człowieku To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu Mamy tu niezły widok z Europy Peryferii Tak jak Zido i jak Roberli To rap z osiedli Wiedziemy żywot jaki żeśmy wiedli Na żywo do bitu pętli Daj mi tu bletki Wole to niż tabletki mitsubishi Wirują wokół mnie jak Yoshimitsu mnisi PDG i ten styl wiruje wujek I odwirowuje każdą szuje co kopiuje A jak nie trafiam w twój gust To chuj z twoim gustem Jak chuj z gównem Jak mój chuj z twojej dupy biustem Gusta bywają próżne i puste I tak dalej będę pizgał rap Ku chwaloustem W sejmie na nie? lecz bynajmniej W mej ferajnie nadal będzie fajnie I nie pytaj mnie Czemu tak, a czemu nie A czemu rap? Czemu nie jazz? A czemu grasz, a kogo znasz? A czego chcesz? A ty i tak znów usłyszysz co chcesz No bo ty już wiesz, ty już wiesz To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To jest ten styl, ten rym Perfekcyjny jak Steven Herrick Wkurwione gęby Hardcor, a nie kolędy Znów Kaczy z bandą Jak kiedyś Shakatak – Holding On I bez litości Jak Oleg Taktarov sambo Jak Johny Rambo Znów na pierwszej linii frontu Ten rap jak dynamit, nie ugasisz lątu Są tu gracze z PDG, Ka do Gie frakcji Tu każdy wie, nigdy nie sprzeda się swych racji Ze stacji łazarz ten pociąg dzisiaj rusza I będą o nim gadać w betonowych buszach A w uszach niech zagrzmi Ten bit, ten syf, ten rym To gówno, ten styl, ten szajs Pytam kto go ujarzmił To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu To Ka do Gie PeDeGie Tutaj jest synu Tu każdy wie nigdy nie sprzeda się ilu