I choćbym nie wiedział tych szans (szans) Jakbym postanowił znów Umrzeć, umrzeć, umrzeć, umrzeć ja Ktoś czeka na peronie tam (tam) Nie potrafię, na pewno się spóźnię Ku mnie zapytania, "Dokąd pójdzie Mariusz?" ♪ Mam cynk, kwas, B6, szczęście i tak Istnieć nie chcę już, mówią, że to widać Kim pan jest, ej, skąd ta ksywa? Kiedyś policja, dziś pyta telewizja Wiem, taki nie jestem Choć chcę opowiedzieć tu o nas konkretnie Mam sznyt, respekt no i Antihype I milion wrogów, co mówią, że to zdycha Te piękne panie, pierwszy OLiS i najlepsze wina Bym wymienił, by tu moja babcia żyła Kończy się rozkmina Wiem, że czeka przyjaźń Setki wielkich ludzi mówią - to ich trzyma Mówią, że to niebezpieczne, moja wina Strach, bo wiem nie mogę wrócić Czego ty chcesz więcej jak ty to rozkminiasz Grać chcę dla zgubionych ludzi ♪ I choćbym nie wiedział tych szans (szans) Jakbym postanowił znów Umrzeć, umrzeć, umrzeć, umrzeć ja Ktoś czeka na peronie tam (tam) Nie potrafię, na pewno się spóźnię Ku mnie zapytania, "Dokąd pójdzie Mariusz?"