Biorę gęsty wdech, czekam na jeden gest Prosisz mnie, żebym pisała o Tobie kolejny tekst Lubię, kiedy pada deszcz - on zagłuszy morze łez Żyję snem, który włóczy się obok mnie jak cień Kiedyś wierzyłam w ludzi, a oni wierzą w pengę Omijam szerokim łukiem, zagłuszam ich wersem Miałam kilku za przyjaciół - chcieli mnie obedrzeć Z ostatniego pasa, Ty zostałeś obok mnie Oni w moją stronę kierują ogień Pozwól, że się schronię pod Twoim domem Nie wiem, w którą stonę, komu zaufać mam? Czemu pytają mnie pod blokiem, co jest zе mną nie tak? Sto tysięcy kilometrów będę do Ciebiе gnać A kiedy powiem sobie, "Dość", proszę, celuj mi w twarz W głowie tylko strzał Wolę zniknąć niż fałszywie istnieć Z dala od tych skazanych na system Mieliście prawdę - został Wam biznes, ale nie ja Już za długo toleruję krzywdę, znajdę siłę na kolejną bitwę Wystarczy nabój za jedną bliznę Robię ten strzał Bo choćby było najdalej, to dotrę tam Dobrze poznałem już obskórny parter, ej Przez to aktualnie, to ambicjonalnie zwiedzam najwyższe kondygnacje Oddałem przestrzeń i przez to powietrze nie pachnie jak stare problemy A jeśli już coś ma być nie tak, to nie tak jak kiedyś Chłodna Warszawa - my pachniemy Francją Dorośli, a ciągle to Comme des Garçons Jakoś się spala za szybko jak MASCOT świat Gdy jego budulcem kłamstwo Jakoś się spala za szybko jak MASCOT Wszystko co sztuczne jak botoks Dorosli, a Comme des Garçons Zamawiam koktajl, to chyba mołotow Sto tysięcy kilometrów będę do Ciebie gnać Choćby po drodze spadały odłamki zgaszonych gwiazd W głowie tylko strzał Wolę zniknąć niż fałszywie istnieć Z dala od tych skazanych na system Mieliście prawdę - został Wam biznes, ale nie ja Już za długo toleruję krzywdę, znajdę siłę na kolejną bitwę Wystarczy nabój za jedną bliznę Robię ten strzał Ja będę do Ciebie, do Ciebie gnać Do Ciebie, do Ciebie gnać Do Ciebie, do Ciebie gnać Do Ciebie, do Ciebie gnać