Jesteś pępkiem świata, ha, chyba w swoim świecie
Bo tutaj zawsze znajdzie się większy pępek od Ciebie
Na tej planecie, coraz trudniej odróżnić
Kłamstwo od prawdy, szambo od studni
Wirtualna rzeczywistość mieli mózgi, mieli mózgi
Łatwiej w plecy nóż wbić, jak świnię ubić
Niż pozbyć się różnić, wolimy bluźnić
Jaki kompromis, jedno wyjście
Nie chcę nam się ruszyć, czy to głowy, czy to dupy
Jajami do góry, #leniwiec
Bo blisko, bo szybko, bo, bo prościej
Nie zawsze to co pod ręką jest dobre
Dla jednych problem po lewej, dla drugich po prawej
Nie mają pojęcia gdzie leży środek
Raczej nie chcą go znaleźć
Głowy pozamykanie na cztery spusty
Nie dopuszczę do tego by moje dzieci były takie
A jedynym komentarzem było "chuj z tym"
1986, nie po to opuściłem łono żeby żyć w mentalnej klatce
Inaczej widzę gatunek ludzki
Dookoła czerń i biel
Na ratunek woła Gatunek L
Dookoła czerń i biel
Na ratunek woła Gatunek L
Widzę świat w kolorach, ale nie jestem ślepy
Chcemy wspólnego dobra, więc mamy wspólne problemy
Ufam sobie, ufam tym
Którzy wiedzą gdzie leży środek i co poza nim, mam
Swoje doktryny, nie jestem jedyny
Który myśli podobnie, choć nie raz mówili "nie"
Idź z nimi, "bo się potkniesz", "bo się cofniesz"
Co za nonsens, niosę ogień, by rozświetlał życie
Chcę tworzyć z ludźmi jeden organizm
Pośród armii przeciwieństw
Dla wielu wydaję się to dziwne, a to życia sens
Nie jestem doskonały, za to doskonale wiem
Nie uporządkujemy świata mając
Burdel w głowie, pustkę w domu
To przykre kiedy zniżam się do czyjegoś poziomu
Lecz jeszcze bardziej smutne, jak jest na odwrót
Dookoła czerń i biel
Gatunek L
Gatunek L
Поcмотреть все песни артиста