To nie kolejny numer o tym, że jest luzik I że zbyt wygodnie mi sie leży żeby wyjść na ludzi Ani nie o tym, że jest piątek I nie idę jutro do roboty bo pewnie gram koncert Ani że lubię dziewczyny Bo choć istotnie tak jest, dwie córki to niezły wynik Ani że popijam browar No bo kiedy go popijam to mi trudno jest rapować To nie wspomnienia są z domówek Takich pełnych używek - ja używam tylko nówek! Ani nie z ostatniego grilla Wtedy urwał mi się - ale wina była tego TIRa! Nie będzie też o kasie, za nic! O pieniądzach się nie mówi między gentelmenelami O samochodach to tym bardziej Tutaj jeździ autobusem tylko prawdziwy twardziel I o miłości też nie będzie choć wiedz, że Serce to mój ulubiony mięsień Nie będę też się o nic spinał Kręcę całkowicie pozytywny klimat My tu sobie gadu gadu A refren zbliża się i trzeba spieprzać, dziadu! I tak już trochę przeciągałem "O czym zwrotkę piszesz, dAb?" Zapomniałem Nie musisz wierzyć mi na słowo, sam to sprawdź Co czujesz kiedy ruszasz tą drogą, której końca brak? Czy strach? Czy może raczej rodzaj euforii, której uwolnienie Przylepić szczęście wreszcie pozwoli do historii Twej jak klej Podpaliłem kontynent, zatopiłem nie te wyspy Po to by znaleźć koniczyny krzak czterolistny Delektować się słodkim winem kalifornijskim I nadać szczęściu imię z moim nazwiskiem Strach zostawiłem w tyle, i nie za zyskiem Ruszyłem na spacer po linie nad blokowiskiem A życie nie jest lepsze, ani gorsze od naszych marzeń - Jest zupełnie inne! Z moim stażem na scenie, tatuażem na nadgarstku Wtopiony w otoczenie ośmiu milionów mieszkańców Patrzyłem jak codziennie nowi, na linii startu Ustawiają się gotowi do wyścigu chartów Co Ty robisz? Cały chodnik chodzi jak w zegarku Ja to czasem lubię robić za tłum Nie obchodzi mnie wtedy którędy i kiedy Żadne konkrety, żadnej kawy-ławy, kart na stół I tak zaczynam dzień pierwszy mojego życia reszty Które jak butelki - w górę, w dół Której końca brak - jestem tu! Nie musisz wierzyć mi na słowo, sam to sprawdź Co czujesz kiedy ruszasz tą drogą, której końca brak? Czy strach? Czy może raczej rodzaj euforii, której uwolnienie Przylepić szczęście wreszcie pozwoli do historii Twej jak klej