Suko, powiedz jaki styl mam (unikat), tego nie da się opisać (nie) Mnie nie włożysz w żaden klimat, wczoraj lato - dziś zima (brrrr) Dalej nienawidzę świąt, yo, aż się obwieszę jak choinka Dalej nienawidzą ponoć, a wciąż słuchają na winklach Podbij do mnie, spytaj o mnie, moich ludzi, nie fejki Podbij do mnie, spytaj o mnie, moich ludzi na dzielni Nie ma drogi bez wyjścia, nie ma drogi na skróty Wejdę nawet z futryną, jak nie dostanę tych kluczy Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb! Kocham widok farbowanych lisów jak z drzwiami lecą na glebę Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb! Nie patrz na nich, nie kochali nigdy ciebie, nie za tę grę, nie Powiedz mi coś czego nie wiem Powiedz mi coś czego nie wiem Zoba jak biorę na siebie to wszystko Jak na koniec dnia liczę ten becel (ha!) S to pierdolony model Mama, dzięki za urodę Pa jak zwykły chłopak z bloków z marzeniami idzie po miliony monet ♪ Jeszcze wszystko się odwróci, wokół mojej ksywy musi Ludzie często idą ślepo, ale nie są tak głusi Miałeś kiedyś nóż na gardle? Nie w przenośni - dosadnie Się oczyści to powietrze, czekam na deszcz aż spadnie Nie Amiri, nie Moncler, nie Amiri, nie Moncler, przyniósł mi styl ten W moich oczach nie zobaczysz lęku Moje oczy mówią "w końcu wyjdzie" Całe życie jak Syzyf, mijam metę i syf, syf znowu mnie goni To co teraz spada mi na głowę to konsekwencje tylko tej agonii Nienawidzą ciebie kochać, potem lecisz w górę jak helikopter Balon pęknie jak go stracisz z oczu, wtedy to dopiero kurwa problem Wtedy to dopiero zmiesza z błotem cie towarzystwo co było okej Jak to uniesiesz i wrócisz jeszcze to możesz mówić, że wiesz cokolwiek Jebiesz flotę jak masz ją, kminisz? W innej opcji to kłamstwo, kminisz? Tyle co ja odrzuciłem tego to ten co szczeka by wziął półdarmo Jebiesz flotę jak masz ją, kminisz? W innej opcji to kłamstwo, kminisz? Tyle co ja tutaj odrzuciłem to ty dorzuciłbyś to w fellatio jak woah