Oo, ta
Nigdy nie miałem drogi wyłożonej kostką
Wiatr wiał mi raczej w oczy, momentami dosyć mocno
Wierzyłem w to, co mi mówiłeś, "Moja mordo"
W twarz, zawsze mogłem, zawsze mogę spojrzeć moim ziomkom
Nigdy nie dam, ty też nie daj sobie wmówić
Że jak chcieli żebym sprzedał, to posprzedawałem ludzi (co?)
Co było już nie wróci i wiem, że będzie przykro
Bo był koleżką ktoś, a ciężką się okazał dziwką
Myślę sobie o przyjaźni, kiedy palę
O tym samym pomyślałem, kiedy się rozpierdalałeś
Teraz coś tam gadasz i nie wiem co tam piszesz
Lepiej pochwal się jak śpiewasz, mamy to na płycie
Na której paplasz z policją, ma twarz, którą chciałeś odebrać mi, straciłeś chłopie na psach
O, po co się tak pchasz? To moje miejsce, moja marka
Chciałeś mi zrobić kawał, chyba nie znam się na żartach
Upaść niżej chyba nie da się
Skręca mnie, bo pamiętam prawie każdy dzień
Z mordą obok, WBW logo, razem kiedy było pięknie, jak kryzysowo
Kto przepuszczał, że on pęknie i pomoże wrogom
Nie wiem kurwa gdzie tu sens jest i nie ufam blokom (spoko)
Znikaj, wstyd mi, że byliśmy kumplami
Trzeba było trzymać język za zębami
(Co?) I co mi powiesz teraz? Milcz, milcz, milcz, bo zjebałeś to
Zdradziłeś przyjaciela, spójrz mi w ryj i się pało goń
I co mi powiesz teraz? Milcz, milcz, milcz, bo zjebałeś to
Nie będzie z Ciebie rapera, spójrz mi w ryj i się pało goń
(Co?) I co mi powiesz teraz? Milcz, milcz, milcz, bo zjebałeś to (milcz)
Zdradziłeś przyjaciela, spójrz mi w ryj i się pało goń
I co mi powiesz teraz? Milcz, milcz, milcz, bo zjebałeś to
Nie będzie z Ciebie rapera, spójrz mi w ryj i się pało goń
Поcмотреть все песни артиста