Nie zależy mi Bym lubiany był wśród was A kto jakim jest człowiekiem To zweryfikował czas Skoro stawiam na lans, to masz ładnie pod kopułą Jeszcze nie zrobiłem prawka, to nie pochwale się furą Nie mam kolekcji zegarków, złota na palcach karku I nie dostałem pliku pieniędzy od startu Niedawno bankrut, ale nie ma co się żalić Kminie by opłacić kwadrat, mieć co zjeść i zapalić W dupie zostali Ci co chcieli mnie oszukać Bo już o żadnej porze Nie mogą do drzwi zapukać Idź się nafukać I wypierdol kielon za mnie Odkąd nie lecę łukiem Dalej potrafi być fajnie Nie zależy mi Na tych, którzy leżą mi coś Poza wdzięcznością, a rozpłynęli się w nicość Pazerni widzą Tylko dla siebie profit, I nieważne czy to willa z basenem Czy szare bloki Chcesz to bierz, przejdź się w moich butach Zaraz oddzwonisz, że ta droga się nie uda Jak to jest? Wybiłeś się w rapie, a dalej kombinujesz, tego to kurwa nie łapie Zysku chęć Większa jest wokół mnie Wolę z przekazem lecieć Na pełnej kurwie Nagrywam o tym Co na serduchu leży Nieważne czy w to wierzysz, bo szczerze mi nie zależy Witaj na wojnie Gdzie każdy patrzy na ręce Mało szczerych intencji, tylko chcą zarobić więcej A dobre serce Małą rolę tu odgrywa Wypierdalaj znieczulicą, czy przeżyjesz? Mi to ryba, bywa Vivat, vivat, Viva la Vandal Będzie słychać na koncertach A ból dupy to już standard Bo jak tu zrobisz Coś więcej niż nic to Dajesz powody Żeby szpile w plecy wbić O C'est la vie, la familia, compadre Zdobędziemy szczyty Zawistni zostaną na dnie Ziomeczku z fartem, niech Ci nie zależy Na tym co klepie po plecach A za nic w Ciebie nie wierzył Szczerze to nie wiem O chuj w tym wszystkim chodzi Chcą bym miał poczucie winy, bo w życiu mi coś wychodzi Nie umiesz się z tym pogodzić Nie czujesz mojego rapu Wypisałem Ci receptę, po odsłuchu wyskocz z dachu Chcesz to bierz, przejdź się w moich butach Zaraz oddzwonisz, że ta droga się nie uda Jak to jest? Wybiłeś się w rapie A dalej kombinujesz, tego to kurwa nie łapie Zysku chęć Większa jest wokół mnie Wolę z przekazem lecieć Na pełnej kurwie Nagrywam o tym Co na serduchu leży Nieważne czy w to wierzysz Bo szczerze mi nie zależy Tutaj gdzie żyjemy Kłują w uszy śpiewane refreny A jak masz barwę głosu Podobną do znanych osób To kserujesz ich Nie czujesz tego Tylko to kopiujesz Czego nie rozumiesz Mi to koło chuja lata Bo szlifuję te wiersze po dzisiaj od małolata I żaden MC Nie będzie czuł się lepszy Tak samo nie czuje ja się Kiedy zwiększa mi się zasięg Pokaże, że da się Nie obojętne mi losy Wolę szacunek u swoich Szczery przekaz będę głosić Pionki wtykają nosy Chcą wywęszyć aferę Przyłóż ucho: wypierdalaj I bądź pewny, że to szczere Rzucam te wersy w teren Niczym najlepszy temat Nic dziwnego, że mojego Obok twojego już nie ma Nie opuszcza mnie wena I nie opuści przenigdy Póki żyję i oddycham Prawdziwy nie prymitywny Chcesz to bierz Przejdź się w moich butach Zaraz oddzwonisz Że ta droga się nie uda Jak to jest? Wybiłeś się w rapie A dalej kombinujesz Tego to kurwa nie łapie Zysku chęć Większa jest wokół mnie Wolę z przekazem lecieć Na pełnej kurwie Nagrywam o tym Co na serduchu leży Nieważne czy w to wierzysz Bo szczerze mi nie zależy