Mam zaśpiewać coś o cyrku, no i dobra Kiedyś we śnie cyrk widziałem i panowie Był w tym cyrku taki fantastyczny program Że do dzisiaj mi się to nie mieści w głowie Pan Pogromca, Pan Pogromca, Pan Pogromca Sam widziałem, bo siedziałem niedaleczko Tyciutkiego, panie, kotka w główkę trącał A ten kotek z palca mu zlizywał hm... Mleczko A te klauny, a te klauny, a te klauny Miały prosto od Cardina garnitury I przy kawce gawędzili nienagannie Istny wzór savoir-vivre'u i kultury! Ten do sukcesu ogólnego się dokładał Czarną magią nas olśniewał i zachwycał Mistrz iluzji, co na naszych oczach zjadał Bułkę z masłem i prawdziwą polęd... Wicą ♪ No, i jeszcze akrobaci, akrobaci Gwóźdź programu, hit prawdziwy, szczyt atrakcji Szał wzbudzali – uśmiechnięci i pyzaci Po podłodze chodząc bez asekuracji! Nie zdzierżyłem po występie akrobatów I sąsiada zapytałem prosto z mostu "Proszę pana, czy to program dla wariatów?" "Nie, kochany, to jest program dla cyrkowców!" Kto po zadku raz po razie jest kopany Kto na linie balansuje wciąż na co dzień Temu klaunem jest człek dobrze wychowany Akrobacją zaś – chodzenie po podłodze! I nie sposób mówić tu o żadnym świrku Tak myślałem, obudziwszy się o świcie Bo, kochani, kto na co dzień żyje w cyrku Temu cyrkiem zdaje się normalne życie! Bo, kochani, kto na co dzień żyje w cyrku Temu cyrkiem zdaje się normalne życie!