Ej Czułem się jak sweter w pierwszych wersjach do burgundu Jak się mylę, a się mylę To mnie punktuj Spływa kropla jakby pocił się szron Na kolejny weekend opuszczam dom Zęby jeszcze są Miedzy nie ma I o wiekach mówią ślady na meblach Chciałbyś więcej, chociaż już nie potrzeba Na wspak Nie wiem jak znowu tak przybywa rad Z siebie dam ile mam Splunę na świat Każdy cham sobie sam smaruje zad W zasadzie nic nie wiem Już nie umiem czytać, bo się patrzę za siebie Nie ma nic w zeszytach Tylko znaki na glebie A ja najki w TNie Nigdy już nie nabędzie A ja pogubię ręce i pochowam się w nogawkach Kiedyś byłem raz czy dwa u fryzjera Sławka Mały ja, z mojej mamy Niebieski płaszcz miał Duży ja to samotne kury no i babcia 3x duży ja to samotne kury no i babcia Na osiedlu brama została zburzona Nie mam już ochoty zwiedzać nowych komnat Kawy ja nie pijam, ale ta jest dobra Tryptyk z okna, widok mam na okna W dole wanna, żeliwna czyli dobra Rzewna pętla Odchodzę od okna Druga strona mokra Moja kurtka mokra TNF to nie north face tylko tonfa Poszła w goście Może zmienię skietę No i pościel Jakby goście przyszli do mnie Ale w sumie mam to w nosie Trzymam twarz w rosie Myślę sobie W taką pogodę fryzjer pokazał mi drogę Nieznaną grupę Kiepską teorię Na trzy stopy wysokie i rośnie Idę ściąć, co i tak, urośnie Idę ściąć, co i tak, odrośnie Idę ściąć, co i tak, urośnie Tak w kółko, Tonfa rośnie Ciach Ciach Ciach Ciach