Mmm, Friz
Ej...
Squad
Życie w korpo jest za wolne, ja chcę jechać autostradą
Wpierdalam oksykodon, bo za słaby jest tramadol
Robię wrrrum, każdy jedzie ale na ślepo prowadzą
Zapytaj ich o cel to po głowie się podrapią
Ale przyps, jestem ćpunem, ale wiem gdzie stawiać krok
Ale przyps, zdublowałem swoje brutto w jeden rok
Ale przyps, baby lubią mnie za humor, a nie sos
Ale przyps, jestem wyjątkowy, twoja ksywa bot
Jestem niecierpliwy, tunel wizja kiedy muszę mieć coś (muszę mieć coś)
Nie odbieram tele jeśli tеmat to nie pesos (to nie pesos)
Spadają mi włosy z głowy, nazywaj mnie Bеzos (Bezos)
Rok zapierdalania, teraz tylko money sezon (oh)
Kryształowa noc, czuję się jak Jesse Pinkman
Jestem młodym królem, ale nie mów na mnie Simba
Płacisz za mieszkanie tyle co płacę za klipa
Nigdy nie śpiewałem dla psów, żadna ze mnie Dua Lipa
(Ej, menzo, zobacz kto sie odpalił na Instagramie znowu)
(Ja pierdolę, że to mu się jeszcze kurwa nie znudziło)
(Wyjebane niech se produkuje ile chce)
(Chuj mu w dupe i chuj)
Wyruchałem grubą babę, ciągle zbieram achievement'y
Wypisuję ciągle ale chuj, jestem zajęty
Chyba chce być żoną, wypisuje argumenty
Byłem najebany, wszyscy popełniamy błędy
Zamieniam track'a w diss track (diss track)
Twoja droga czysta, moja śliska
Bateria mi pada, jadę na ostatnich blistrach
Du-dublujemy dawki, detoks to jebana dziwka
Mowa o twojej starej kiedy była na nią zniżka
Jestem największym łobuzem
Nie trzeba kremu, bo z niej kapie śluzem
Nie byłem planowany, suko, Adisz jest intruzem
Gdy stary się dowiedział to zadławił się backwood'em
Zatruwam całą Polskę, jestem największym wirusem
O tak, jestem najlepszy na świecie
Papirus, o
Friz na bicie, to jest to
Lubisz w dupę? Yh
♪
Mmm, Friz