Ca-ca-cała Warszawa na koksie, moje konto w banku rośnie
Sprite, lean, bąbelki w nim, łykam wolno i jest dobrze
Bąbelki od szampana, ten purple haze od szamana
Czyli marihuana, głowę mi opętała
Przez miasto jadę wolno (slow), lean w kubku, jestem slow-mo
Me spodnie nadal nisko, bo mam temat, jebać po-po
Spójrz, dziwko, jestem wielki (wielki), twój team-mate trochę miękki (miękki)
Jestem nosebleed soulja, twój shit nie urywa ręki
Jestem książę z Kopenhagi (aha), dumny mieszkaniec Pragi (Pragi)
Stale dostaję bagi (bagi), tym razem nie za dragi
Stały przychód, młody skurwiel, chcę być self-made milionerem
Jestem nosebleed soulja, a nie jebanym pozerem
Okej, Dsquared, Double G na belcie, jestem świeży, ej
Jebać ich opinie, obok chuja mi to leży
Okej, Dsquared, Double G, jestem świeży (fresh)
Jebać ich opinie, o-jej
Ca-ca-cała Warszawa na koksie, moje konto w banku rośnie
Sprite, lean, bąbelki w nim, łykam wolno i jest dobrze (aha)
Bąbelki od szampana, ten purple haze od szamana
Czyli marihuana, głowę mi opętała
Przez miasto jadę wolno (lean), lean w kubku (lean), jestem slow-mo
Me spodnie nadal nisko, bo mam temat, jebać po-po
Spójrz, dziwko, jestem wielki (wielki), twój team-mate trochę miękki (miękki)
Jestem nosebleed soulja, twój shit nie urywa ręki
Jestem książę z Kopenhagi, dumny mieszkaniec Pragi (Pragi)
Stale dostaję bagi (bagi), tym razem nie za dragi (aha)
Stały przychód, młody skurwiel, chcę być self-made milionerem
Jestem nosebleed soulja, a nie jebanym pozerem
Okej, Dsquared, Double G na belcie, jestem świeży, ej
Jebać ich opinie, obok chuja mi to leży
Okej, Dsquared (co?), Double G, jestem świeży
Jebać ich opinie, o-jej
Znów ląduje jak telemark, łeb jak supermarket
Łeb jak supermarket, łeb jak supermarket
Mamy tekst na celly, tekst na celly, powtarzam, tekst na celly
Leci Nelly Furtado (ej), bez fanfarów
Wykupiłem se Brabus za pieniądze ze sceny
A co będzie na starość, jeśli nie radość?
Jeśli mam być szczery, to korzystam z dragów
Mam dla nich raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć
Powodów, żeby przemyśleli, gdzie chcą być
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, chcemy następne
Tańczą przed oczami, jak wesele na złe
Mam dla nich raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć
Powodów, żeby przemyśleli, gdzie chcą być
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć-
Przebieramy pościel, wybieramy co zjeść
Całkiem świeży patent, WIFI Klan na mapie
Zachód, Wawa, Dynia, Praga, connect jak po LANie
My to główne danie, nie wiesz, co mam w planach
Tysiąc papierosów zamieniłem na Elf Bara
To jest OG stilo, jak OG cali, światło miasta tu na nas pada
Dobry chłopak w tym szalonym mieście tak jak Kendrick Lamar
Rozjebane zdrowie samoistnie, dragów ani grama
Ciężko zapierdalam, żeby dumna była moja mama
Całkiem świeży patent, WIFI Klan na mapie
Zachód, Wawa, Dynia, Praga, connect jak po LANie
My to główne danie, nie wiesz, co mam w planach
Tysiąc papierosów zamieniłem na Elf Bara
Cała Warszawa na koksie, moje konto w banku rośnie
Sprite, lean, bąbelki w nim, łykam wolno i jest dobrze
Bąbelki od szampana, ten purple haze od szamana
Czyli marihuana, głowę mi opętała
Поcмотреть все песни артиста