Świat gra trudnego do zdobycia tak Że mam dla niego rolę w trudnych sprawach Nie mogę Ci nowego życia dać (życia dać) Bo stare ciągle kopie mnie po jajach Nie ma bohaterów bez tragedii Ale czy na pewno muszę tak wyglądać? Od miesięcy jestem jakby trzeźwy No to teraz muszę jakby sprzątać Ciężko znoszę trudną prawdę Jak raperów, co puszczają swoje płyty na melanżach Nie dostałem Cię na zawsze Ale całkiem nieźle sobie tu tańczymy jak na farta Lecę ponad tym jak Anna Jantar Ziemia jest za blisko - dawaj blanta Ostatnie selfie zatrzyma czas nam I znowu kłamię jak cała rap-gra Jak zginę to shotgun'em Spal mnie z prochu w diament Włóż sobie na palec, idź w świat Każdy mój upadek Wieczory z szampanem Jedno przykazanie - żyć masz Ludzie na przystankach tacy smutni Jadą sobie naciułać na trumny Prawdziwi jak marzenia naszych kumpli O tym, że sen sam spełni się Tym dziewczynom imponują kurwy Małolaci przy nich inicjują burdy Ich rodzice wychowują durni W ich pustych kieszeniach mają stres i gniew Chciałem być z tych, co wszystko wezmą I dymać cały świat, ale to tylko friendzone Nie chcę tego krzyża, jestem innowiercą Mam w sobie tylko miłość, mogę zginąć przez nią Wszyscy wokół są tacy prawdziwi, ale Na mój rewir nie dostaną wizy nawet Wypowiadam wojnę teraz wszystkim, amen Jak zginę, włóż sobie na palec czysty diament Jak zginę to shotgun'em Spal mnie z prochu w diament Włóż sobie na palec, idź w świat Każdy mój upadek Wieczory z szampanem Jedno przykazanie - żyć masz Mama pyta, czy chcę przelew - mówię, "Nigdy w życiu" Palę się ze wstydu, jak wydaję kwit rodziców W dupie mam, co się ze mną stało towarzysko Byłem tym i tamtym, ale nigdy małą dziwką Pamiętaj o tym, kiedy zerkasz na zdjęcie Każdy mój błąd to legenda na mieście Tylko miłość jest zamknięta w diamencie Włóż go na środkowy palec, mała