Dachowce, wieżowce, wiatr I deszcz ze śniegiem Pył, smog, Globalne ocieplenie Kościół, system I władza na antenie Versus niezależne media Podatek za Mówienie Domki, suburbia, Światła miast I sam już nie wiem Czy tu gdzie żyje Coś nie jest problemem Drodzy państwo Teatr telewizji polskiej Rozpoczyna przedstawienie Za trzy, dwa, jeden Halo centrala Tak tak tak jest mały problem Widzi pani nikt nie odbiera W miejscu które Nazywam domem Coś tu nie łączy Sygnał Sygnał słaby No żyjemy w Polsce Żyjemy w Polsce Ale już bez przesady Siedzę na dachu Jednego z wysokich wieżowców Pośród Przemokniętych deszczem Dachowców I myśle czy coś będzie Na końcu i Czy cokolwiek jest Tak o po prostu dziś Siedzę na dachu Jednego z wysokich wieżowców Pośród Przemokniętych deszczem Dachowców I myśle czy coś będzie Na końcu i Czy cokolwiek jest Tak o po prostu dziś Jestem kotem Robię kocie ruchy Zapominam tylko Że mnie obserwujesz ciągle Gdy mówię głupotę Telefon niegłuchy W 4k odtwarza ją potem W najwyższym sądzie Jestem dachowcem Bo wchodzę na dachy I krzyczę do spacerowiczów Jestem fachowcem od mediów Bo lubię wyzywać pod płaszczykiem Moich nicków Cancelować niewinnych twitterowiczów Taaa Czerwone pioruny Na białym niebie Gwoździem nam Do trumny Będzie marzenie Papierek wrzuć do urny I niech się dzieje Nieważne gdzie dasz krzyżyk Utożsamisz się z refrenem Halo centrala Tak, tak Wykryłem problem Gdy odbieram ktoś do ucha Drze się niespokojnie Twierdzi że to miejsce Przestało być mym domem Wciąż miga kineskopem I żąda moich złotych monet Siedzę na dachu Jednego z wysokich wieżowców Pośród Przemokniętych deszczem Dachowców I myśle czy coś będzie Na końcu i Czy cokolwiek jest Tak o po prostu dziś Siedzę na dachu Jednego z wysokich wieżowców Pośród Przemokniętych deszczem Dachowców I myśle czy coś będzie Na końcu i Czy cokolwiek jest Tak o po prostu dziś