Stoję w miejscu, gdzie zobaczyłem twoje oczy
Po raz pierwszy, a dziś ostatni raz
Czy to znaczy, że pisane ci utwory
Straciły sens i dawny blask?
Nie ma o co już walczyć
Dobrze wiemy, że starczy już dram
Zamiast winą obarczyć
Powiedz lepiej, gdzie znaleźć cię mam
Daj już spokój mi, proszę
Taxa czeka pod blokiem na nas
Potrzebuję zmiennika, co ci da, czego ja już nie mam
Duchota i zapach tandetnej choinki z lusterka
Błyszczy czerwona kontrolka, usterka
Miałem zachować zimną krew, klimy nie ma
Jak w mikrofali te stare wspomnienia odgrzewam
Niedogaszony szlug wypala tapicerkę
Mówili, "rób, co należy do ciebie"
Dzwonili, gdy nagle byli w potrzebie
Mówili, że tracą głowę, bo przewraca mi się we łbie
Nie lubię dziurawych dróg, szczerze
Nie płacę za ich naprawę, bo w zmiany nie wierzę
Kierowca pyta mnie, czy wierzę w cokolwiek jeszcze
Mówię, że w ludzi, nie wszystkich, bo nie mam wiary w siebie
Wjeżdżam gwałtownie jak Paweł w zasięg ulicznych kamer
Mówią mi, "skacz", a ja nie chce połamać się wcale
Następnie, by ukoić ból, proponują mi Camel
Pytają, "po co się przejmujesz panną z twych okładek?"
Nie ma o co już walczyć
Dobrze wiemy, że starczy już dram
Zamiast winą obarczyć
Powiedz lepiej, gdzie znaleźć cię mam
Daj już spokój mi, proszę
Taxa czeka pod blokiem na nas
Potrzebuję zmiennika, co ci da, czego ja już nie mam
Ej, wow
Proszę na Aleję Róż
Proszę potem na Manhattan
Wpadnę jeszcze gdzieś, gdzie już
Nie kursuje żaden tramwaj
Proszę skręcić własnie tu
Na pijaną już Borówę
Wpadnę jeszcze gdzieś, gdzie już
Nie kursuje żaden Uber
Nie pisz do mnie, daj mi luz
Podaj puszkę sody zimnej
Zablokuj mnie na Snapie już
Twoje Bitmoji takie dziwne
Wyrzuć ze wszystkich wspólnych grup, wow
Nie wiem jak ty, ja nie chcę wracać
Nie patrzę na twe zdjęcia już
Choć wolę dalej mieć je w ramkach
Поcмотреть все песни артиста