Kiedy za oknem słyszę gwar, jakaś chmara szczebiocze stare piosenki
Chciałbym słuch swój przytępić
Wpół do piątej zaraz, nie ma szans, że jeszcze nie śpisz
Dobrze, że nie tęsknisz też, ej
Chyba zrozumiałem, po co ktoś wymyślił noc
By do ciebie wracać rano, serio, noc jest tylko po to
Bo tam, gdzie ty zawsze być, prawie nie da się, ej
Sprawdzam, czy się robi świt znów
Przez dym, co się wydostaje z moich płuc
Oddałbym ostatnie fajki, by być z tobą móc
Choć to raczej niemożliwe jest
I przez cały ten mrok przyzwyczaił się wzrok do ciemności nam
Teraz zbyt dokładnie widzę to, co w środku mam
Za to mniej dokładnie widzę cię (еj, ej)
Kiedy koniec, pytasz mniе
Póki co to sam się zastanawiam wciąż
Czy się kiedyś zacznie dzień i czy się skończy noc
Bo ostatnio się nie zmienia nic (ej)
Czuję, że zmarnowałem te wakacje, gdy na dworze już nie pachnie latem
Moje płuca coraz bardziej jak atrament
Skorzystam z okazji, może spisując testament
Tak czy inaczej, dziś nie zasnę
Kiedy wokół mrok, mrok, mrok, wokół mroku coraz więcej
Siedzę znów w ciemności, żeby kiedyś móc stać w świetle
Ty to rozumiesz, wiesz, dlaczego dzisiaj nie ma mnie, ej
Sprawdzam, czy się robi świt znów
Przez dym, co się wydostaje z moich płuc
Oddałbym ostatnie fajki, by być z tobą móc
Choć to raczej niemożliwe jest
I przez cały ten mrok przyzwyczaił się wzrok do ciemności nam
Teraz zbyt dokładnie widzę to, co w środku mam
Za to mniej dokładnie widzę cię (ej, ej)
Kiedy koniec, pytasz mnie
Póki co to sam się zastanawiam wciąż
Czy się kiedyś zacznie dzień i czy się skończy noc
Bo ostatnio się nie zmienia nic (ej, ej, ej)
I przez cały ten mrok przyzwyczaił się wzrok do ciemności nam
Teraz zbyt dokładnie widzę to, co w środku mam
Za to mniej dokładnie widzę cię (ej, ej)
Kiedy koniec, pytasz mnie
Póki co to sam się zastanawiam wciąż
Czy się kiedyś zacznie dzień i czy się skończy noc
Bo ostatnio się nie zmienia nic
Поcмотреть все песни артиста