Rozbite butelki, szkło na dłoniach Brudne samochody i pusty park Powiedz mi co zostanie tu po nas Zaniedbany pokój i pełny bak W moim aucie, bo tankowałem wczoraj A wcale nie jeździłem - myślałem jak mówić do was Jak mam dorobić, by mieć na kolejny wieczór Który spędzę z tobą albo pijąc coś na pewno Zobaczysz mnie wyżej albo na samym dole Za wysokie plany, a ledwo co kończę szkołę Mam tak jeszcze wiele do zrobienia więc nie spocznę I tak samo jak jara mnie to boli mam znów dosyć - proszę cię Nie mogę wysiedzieć godziny w pustym pokoju Nie potrafię wstawać rano tak bez powodu Ty musisz mi uwierzyć, bo nie robię nic na marne Chce znów grać przed wami koncert, zdzierać gardło tak aż padnę Tak to ja Przedstawiam się zjebaną ksywą Tak to ja Nie zapominaj jak Fujiiro Za każdym razem plany większe, aż na wyrost I nie mów mi, że to kłamstwo, bo widziałem was pod sceną (Yeah) Bo przejrzałem was na wylot Odlatuję jak Sikor Sam se robię jako pilot Życzę wam jak najlepiej Wątpię, że wszyscy przeżyją Będę tym ostatnim, który patrzy się jak giną Zrobię co mogę, bo tak Chcę i będę tak chciał Cenię co los nam dał Chcę tylko przezwyciężyć strach Tonę ciągle i nie rozumiem jak Potrafiłbym wam więcej dać Rozbite butelki, szkło na dłoniach Brudne samochody i pusty park Powiedz mi co zostanie tu po nas Zaniedbany pokój i pełny bak Rozbite butelki, szkło na dłoniach Brudne samochody i pusty park Powiedz mi co zostanie tu po nas Zaniedbany pokój i pełny bak W moim aucie, bo tankowałem wczoraj A wcale nie jeździłem - myślałem jak mówić do was Jak mam dorobić, by mieć na kolejny wieczór Który spędzę z tobą albo pijąc coś na pewno