Boli żyCie na tej ziemi, ciągle potłuczeni Wszyscy Ci znajomi od zaplecza nie widzieli nic Pierdolę domysły ich, mam na głowie tylko syf Po chuj mi to miasto, nie chcę już dwudziesty rok tu gnić Jestem zwykłym ziomem, a traktują mnie jakbym przyleCiał z Marsa Dbam o swój kolektyw i rozwija się ferajna Nikt do mnie nie dzwoni, bo palę trzeCiego blanta Popatrz z innej strony to odetnie Ci się klamka To popołudniowy joint, kolejne marzenia o uCiekaniu stąd Codzienny Fear Factor, całowanie bez rąk Gdy jestem przy tobie, to znika cała noc I znika cały dzień, ogarniam dobry klej Mała bejbi jak ze zdjęć, codziennie spełnia mój sen Lepiej stąd frajerze wiej, uCiekaj ile tchu Jak Ci się nie podoba, no to sory, to nie tu Nie obchodzi mnie twój nurt (nurt) Jebana propaganda (jebać), pracuj całe żyCie i umieraj tu jak larwa Mówią, że to szczęście a nikt nie zrobi tu jak ja Dowiedz się coś więcej, zanim wrzuCisz mnie do bagna (chuj Ci w dupę) Ostatnio znikam w moim świeCie, czego nie rozumieCie Sprawdzaj stare teksty, to zobaczysz jaki jestem Nigdy nie zrobiłem i nie potrzebuje 6 zer Pierdolę pieniądze i cały muzyczny przekręt (jebać) Nawijam tylko szczerze Co siedzi w mojej głowie i jak nie wierzyłem w siebie Jak jesteś moim ziomem, to dzięki za zrozumienie Zdobędę dla rodziny święty spokój i palenie (po-po-po-pow) To popołudniowy joint, kolejne marzenia o uCiekaniu stąd Codzienny Fear Factor, całowanie bez rąk Gdy jestem przy tobie, to znika cała noc I znika cały dzień, ogarniam dobry klej Mała bejbi jak ze zdjęć, codziennie spełnia mój sen Lepiej stąd frajerze wiej, uCiekaj ile tchu Jak Ci się nie podoba, no to sory, to nie tu Nie obchodzi mnie twój nurt (nurt)