Osiągnęliśmy dojrzałość Zajmujemy stanowiska Co się zżarło i wychlało Na zmęczonych puchnie pyskach - Cośmy pozapominali Zostawiło w oczach pustkę Żar zwycięstwa nas wypalił Jak karabinową łuskę Rysiek wreszcie umył ręce Dotąd czarne po drukarni Procesuje się zawzięcie O nagłówek "Solidarni" Julek grać nie umiał w piłkę Zwali go - "pryszczata menda" Taktyki ujawnił żyłkę W otoczeniu Prezydenta Kopnął źle, wszedł do rezerwy Ale nawet z ławki - kopie Nie zawiodą Julka nerwy W Zjednoczonej Europie. Ela żyje nawet nieźle Co rok jeździ do Nepalu Przekazuje, co przywiezie Przetrwa z tego, co odpalą Lena wyszła nieszczęśliwie Za bezwzględne beztalencie Co się dziesięć lat nią żywi: Lena urok ma i wzięcie. Zdzich uczciwie robi pieniądz Więc nerwice ma i wrzody Ale mu zazdrości Henio Niezadbany, zły i głodny. Za wzór zawsze robił Henio Odrzucania trefnych ofert: Znał Pascala i Montaigne'a Etyki był filozofem Z tej zazdrości i z tej złości Znów dziś robi za wyrocznię Etykę mu cel uprościł Zniszczy Zdzicha zanim spocznie W sumie przyszłościowy rocznik W wiek XXI-wszy wchodzi: Dzieci Marca, Grudnia, stoczni Chrzestni bólów przy porodzie Kajam się za wstyd i gorycz Za niewyważenie racji Więc ze skruchą i pokorą Uzupełniam obserwacje: Irka z Jurkiem gdzieś ugrzęźli Na wsi krytej eternitem Pewnie się nie odnaleźli W Trzeciej Rzeczypospolitej Zbyszek, Romek, Anka, Paweł Są tak prawi, że aż łyso. I czym żyją, nie wiem nawet Więc i nie ma o czym pisać