Piętrzą się lody, między nami Warszawę zalewa rozpacz I nie chcę myśleć, co będzie dalej Wmówiłaś mi, że jestem słaby Choć boisz się mnie jak ognia I nie chce myśleć, co będzie dalej (O o o o) Jesteśmy tacy mali, wobec swych obaw Stoimy tacy sami, boimy się ognia (O o o o) Jesteśmy tacy mali, wobec swych obaw Stoimy tacy sami, boimy sie ognia ♪ Na horyzoncie, słychać wrzaski Werbalna wymiana ognia I boje się, co bedzie dalej Odwracasz wzrok, choć bardzo chciałem Pogadać o naszej przeszłości Bo chciałbym wiedzieć, co będzie dalej (Jesteśmy tacy mali, stoimy tacy sami) (O o o o) ♪ (O o o o) Jesteśmy tacy mali, wobec swych obaw Stoimy tacy sami, boimy się ognia Jesteśmy tacy mali, wobec swych obaw Stoimy tacy sami, boimy się ognia (o o o o)