Dzielne kobiety ogarnięte do granic zorganizowały życie sobie swoje pod plan Dadzą sobie radę i cokolwiek sie zdarzy Nie zobaczysz ich łez, bo pochowały je tam Gdzie nie ma dostępu dla nieupoważnionych dla tych ograniczonych którzy nie chcą znać Składu kobiety prawdziwego zapachu Smaku słonych ust nie zabliźnionych ran. Zawsze ci mówią że jest dobrze nie brak nic nie poproszą cię o pomoc będą dźwigać z wszystkich sił coś co ty w dwóch palcach trzymasz One targać będą gdyż ogarniania silny syndrom nie pozwala im być Nie pozwala im nie pozwala im być jak przesłodzone królewny jak wytworne divy jak leniwe klastry bezsilne ptaszyny wystraszone sarenki delikatne rusałki co z dwojgiem oczu biednych grzeją rączki od zapałki