Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują
Końca świata wyszczekują
Kogut nie zapiał, ale słońce wstało
Miliony bladych szmat w ciało się odziało
Mrok świateł latarni, bród pościeli
Aureole z niedopałków, bełkot kaznodziei
Nocne psotniki, podwórkowi lokalsi
Do rana dotrwali ci tak najbardziej warci
Papierowe gwiazdy, tekturowe księżyce
Niedoszli alfonsi, przejrzałe kocice
Nowy wspaniały świat myślałam
W związek fałszywy z miastem się wdałam
Podglądajcie podglądacze, plotkujcie plotkarze
Wszystko się na taśmie pisze, nic się nie wymarze
Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują, maszerują
Końca świata wyszczekują, wyszczekują
Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują, maszerują
Końca świata wyszczekują, wyszczekują
Maszerują
Niosą się przez miasto nieme kotów krzyki
Z [?] roomu odglądam kaskaderskie uniki
Chlipią się i modlą ocierając o siebie
Bezpańskie dachowce milczą w potrzebie
Obserwuję zza szyb, nie podjudzam, nie dokarmiam
Jednostkowa to zaraza, czy tłumu awaria
Melanżowy odcień nowego świata ulicy
Snują się o świcie pomyleńcy, samotnicy
Melanżowy odcień wydartych dusz ze skóry
Wydrapują odłamki krzywd, budują chmury
Melanżowy odcień, niejasna gra
Melanż, melanż, melanż
Melanż, melanż trwa
Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują, maszerują
Końca świata wyszczekują, wyszczekują
Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują, maszerują
Końca świata wyszczekują, wyszczekują
Maszerują
Zespół nadpobudliwości, cyrk uliczny trwa
Globalna ceremonia rozproszonego ja
Maszerują śmieci, maszerują
Końca świata wyszczekują
Поcмотреть все песни артиста