HG, Wirus... I jestem już gotów by przywitać Mokotów Bez kłopotu właśnie jestem, lecz dla mnie nie ma granic I jestem już gotów by przywitać Mokotów (bez kłopotu...) JLB (nikt nam nie podskoczy) Walę prosto z mostu, rozwiązuję co zawiłe Zawsze jestem i będę tym kim byłem Tu się urodziłem i umrzeć bym chciał tu M-O-K-O-T-Ó-W, Hemp Gru Jak w Dreszerze "żul ławka" na zawsze tu zostanę Ustawka przy kamieniu ty wiesz co jest grane Ziom, wiem, leci dzień za dniem Laguna całą dobę ze mną - PZDZN Skręt jak tlen i browarów parę na prześwicie Kolorowsze staje się szare życie Wieczorem o świcie zawsze jest pokrycie Czaisz, nikt w chuja nie wali Ten pali, ten pije, się żyje dzieciak i to się zgadza Hemp szop to nasza baza chcesz pogrywać - odradzam Odpada ten który zwadza Walcz i uważaj, bo miejskie bagno wciąga AWW Emokah jak nowy smak jointa Nie zapomnę o początkach dla braci piątka Służeźnia Pigalak dwa siedem, jeden teren Pierwsza jazda i przyjaciele - elo I jestem już gotów by przywitać Mokotów Bez kłopotu - właśnie jestem, lecz dla mnie nie ma granic I jestem już gotów by przywitać Mokotów JLB - nikt nam nie podskoczy I jestem już gotów by przywitać Mokotów Bez kłopotu - kolażuję, Emokah I jestem już gotów by przywitać Mokotów (bez kłopotu...) Mokotów na zawsze na zawsze Mokotów Mokotowskie miejscówki przeze mnie dobrze znane Mieszkam tutaj i wiem co jest grane Działki, jordanek park oczy nastukane WNN ze mną tutaj są Emokah Nasz wspólny dom nie jesteś stąd Lepiej nie unoś głosu zmień ton Nasza wiara, nasza broń Podam dłoń temu, który na szacunek zasługuje Mówię o ziomkach dla ludzi rapuję Warszawa - tu się wychowuję Bez większych kłopotów, właśnie dobrze się czuję Właśnie tu stary górny Mokotów Czas wolno upływa Hemp Gru, tu Odpoczywa teraz ja, Żary, taka jest ma ksywa Ma ekipa JLB, do końca życia w sercu mym Do końca życia HWDP Emokah, Mokotów na zawsze Pewne słowa mam w pamięci wyryte Choć słyszałem to dawno nie zapomnę żadnych z liter Szanuj dzielnicę, na której żeś się wychował Tu się uformował twój styl i charakter Więc jest faktem nierozerwalny związek Z dzielnicą, na której mogłem spokojnie dojrzeć Wizualnie to betonowa ohyda Dlatego ta miłość może głupia się wyda Tu się czuję jak w wodzie ryba Bo lubisz chyba miejsca gdzie są dzieciństwa ślady Pierwsze konflikty, pierwsze układy Tu doświadczyłem zdrady ta miejscowa dziewczyna Na SŁŻ dzień kończę i zaczynam Teksty, finał przez okno na osiedlę patrzę I powiem jedno Mokotów na zawsze W mojej pamięci, a jakże na zawsze I jestem już gotów by przywitać Mokotów Bez kłopotu - kolażuję, Emokah Stąd właśnie jestem lecz dla mnie nie ma granic Lecz dla mnie nie ma granic Lecz dla mnie nie ma granic...