Każdy sukces dziś biorę na chłodno Kiedy w życiu zaświeci mi słonko Chłodna bania i nic na gorąco Single dekady dwa razy, nadal latam bez piórek Na chłodno to biorę jak sushimi i mule Wciąż w chuju mam czy mnie nazywacie królem Leci gruby rozpierdol, witam się z klubem 80 do 2 koła – te roczniki ze mną Młodzi gaszą gadką, normalnie jak testo Łyżwy, paski – w moim korpo dress code Luksusowe życie, zhivago, nie presto Choć ten kraj jest jak escape room I wielu boli dupa jak po ostrym zahirze Pełen chłód, niech ich dusi kurz Bo praca nad sobą to mój pomysł na biznes Co chwile szczeka ktoś i się napina Chłodny łeb i do celu powolutku Oponenci sami zawisną na linach Nie ocieplam, nawet wizerunku Każdy sukces dziś biorę na chłodno Kiedy w życiu zaświeci mi słonko Chłodna bania i nic na gorąco Każdy sukces dziś biorę na chłodno Kiedy w życiu zaświeci mi słonko Chłodna bania i nic na gorąco Węszą psy, ziomy dzwonią z signala Dobre sny, w tym pomaga atarax Pot i łzy, znamy to od dzieciaka Niesiemy życie na barach Na stereo to gra nam Życie to nie Instagram Miejskie zoo, nasze watahy w klatkach Ranga master, tuna, nie panga My pożycie jak bajka, przepływamy przez bagna Takie czasy dzisiaj liczy się zarobek Dziękuje ziomom, że mam komu zaufać Przychodzę z czasów, gdzie liczył się człowiek I przez to łatwiej rozpoznaje karalucha Tempo, stres, życie jak ciągła sauna Rządowe kukły fundują horror Ludzie jak bydło, zimia jak farma Działa klima, wszytko na chłodno Każdy sukces dziś biorę na chłodno Kiedy w życiu zaświeci mi słonko Chłodna bania i nic na gorąco Każdy sukces dziś biorę na chłodno Kiedy w życiu zaświeci mi słonko Chłodna bania i nic na gorąco