Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach Wyjebane na twe beefy My to osobne organizmy Wyciskam życie jak cytryny Pielęgnuję sad Usuwam pasożyty Jeśli celujesz we mnie To twój złoty strzał Nie przestaję produkować Obłożenie na palnikach W porcje dzielę wiedzę Mam cały know-how Szkolę nowych szefów Mam kucharzy na praktykach Ty niczego tam nie przypal Tak jak palisz jana Prawdziwi OG Nie mówią że są gangsta Wybujane małolaty Na gazowych klamkach Beka z tego gówna Nie postrzel siebie w jaja Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach Kap, kap, kapie Robię z Paluchem kompoty Wyci – wyciskamy soki do ostatniej kropli W naszych sadach rosną tylko najlepsze owoce Gwarancja jakości, nie sraj metką na robocie, tej To jest SPZ, Biuro Ochrony Rapu Czarny Mercedes Benz, samochód nie ma dachu Kompot leci po kablu Pompuję go na głośniki Topię w nim łaków I sprzedajne, zakłamane dziwki Tłoczymy, tłoczymy Zbieram plon przez cały rok Koncerty, nagrywki, daję ci najlepszy sort Bez ulepszaczy smaku, maku I nędznych podróbek Mieszamy składniki Mamy własną recepturę Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach Pyszny robię kompot Aż dałbyś go po kablach Bo, tylko dobry owoc Rośnie w naszych sadach