Tak bardzo uczulony na podejście ludzi. Potrzebuje adrenaliny, żeby przestać się dusić. Stałą dawke morfiny, by ból więcej nie wrócił. I proszki na sen, bo insomnia zaczyna nudzić mnie. Tak bardzo tęsknie za fazą ren. Ruminacje proszę spraw by było ich mniej. Tyle spraw, że ucieka mi dzień za dniem. A podkrążone oczy w lustrze widzą tylko cień. Być może przez to nie widzę końca liczba pi. Być może to wszytko to tylko sen lunatyzm. Mam swoje fazy jak księżyc a każda z nich ma wpływ. Na moich bliskich i przez to często czuje wstyd.