Pytam Cię mój drogi, dlaczego tak nie mogę Spakować się nad ranem wyruszyć w daleką drogę Wyglądać przy tym cudnie niezależnie od pogody Z włosami pięknymi po wyjściu z zimnej wody Pytam Cię gdzie podziała się ta kobieca siła Z którą w obcasach Mount Everest bym zdobyła Zastanawiasz się nad tymi pytaniami kilka dni Aż piątego dnia nad ranem nagle odpowiadasz mi Bo jesteś kluską po prostu kluską Choć bardzo starasz się wyglądać na istotę ludzką Tak naprawdę jesteś pierogiem Najchętniej cały dzień leżałabyś odłogiem Dlatego każdy wieczór kiedy słońce znika Zawijasz się w koc i zamieniasz w naleśnika Bo bycie kluską właśnie tak wygląda Przynajmniej kluska z Ciebie jest porządna La la la Teraz już wiem, dlaczego zamiast mięśni mam ciasto A najlepszy makijaż dla mnie to masło Wiem, dlaczego moje nogi wyglądają jak serdelki Gdy staram się włożyć jakieś zgrabne pantofelki Gdy pod kołdrą zapadam w zimowy sen Na moich ustach jeszcze widać dżem Dlatego gdy znajomi zapraszają na przygodę Bez wahania odpowiadam, że nie mogę Bo jestem kluską po prostu kluską Choć bardzo staram się wyglądać na istotę ludzką Tak naprawdę jestem pierogiem Najchętniej cały dzień leżałabym odłogiem Dlatego każdy wieczór kiedy słońce znika Zawijam się w koc i zamieniam w naleśnika Bo bycie kluską właśnie tak wygląda Przynajmniej kluska ze mnie jest porządna La la la Kluska, kluska