On wzrokiem śledzi fale krągłych bioder Topi siebie w nich jak kamień w wodzie Choć udają, że nie mają się ku sobie Żar unosi ponad ziemię trzecią nogę Polana W dali zielony las Trawa się mieni Jak cukrowa wata Polana Na niej kwitnący sad Oddechy młodych ciał Powiew lata Ona słońcu daje pieścić swe nadgarstki Wciąga w płuca dni upojnej rekreacji Może takie ładne oczy by mu dała To nie zdejmie kapelusza, choćby błagał Polana W dali zielony las Trawa się mieni jak Cukrowa wata Polana Na niej kwitnący sad Oddechy młodych ciał Powiew lata Polana W dali zielony las Trawa się mieni jak Cukrowa wata Polana Na niej kwitnący sad Oddechy młodych ciał Powiew lata