Tam, gdzie na pewno a nie chyba
Bursztynowy koniak i umiemy mówić wybacz, ej
Gdzie bogiem młodych nie jest Midas
I tam, gdzie kurwa jego mać, już nie ma covida, tak
Nikt i nic już nie stoi nam na drodze
A wszystko, co mieliśmy rzucamy na szale
Gdzie bezdomni nie umierają na mrozie
A konie na rynku nie giną w upale
Gdzie uprawiamy dziki seks kilka nocy
A Kuba Wojewódzki może być śmieszny
Gdzie godzinami patrzę na jej oczy
I nie mogę kurwa przestać, jakbym zaczął jeść orzeszki
Gdzie butelka świeża, ale sery w pleśni
Duże spadki tłuszczu, ale małe mięśni
Małe wpadki, ale spore piersi, tak
Zdrowe relacje, ale chore wersy, sprawdź
Proszę zabierz mnie tam, w to miejsce
Tylko ty i ja, nikt więcej
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Proszę zabierz mnie tam, w to miejsce
Tylko ty i ja, nikt więcej
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Gdzie nie ma uczuleń na sierści
I znieczulicy dla tej całej masy, która cierpi
Gdzie nie umiera ktoś, komu życzyłeś śmierci
A potem za nim, kurwa, tęsknisz, ej
Gdzie nie ma presji, nie liczą się metki
Uważamy, żebyśmy za szybko nie polegli
Bo tam, gdzie czysty prestiż i brudne kreski
Nie ma już połączeń, został pociąg do wódeczki
Kłaniam się nisko (siema), nie kumasz, idź stąd
Zabierz mnie tam, gdzie nie zrobiłem tego z dziwką
Wiara, nadzieja, miłość, odwaga, realtalk
Cztery damy, jeden król, pokłon, kareta hip-hop
Gdzie liczy się tusz a nie papier
A ja umiem odmawiać, jakbym zmawiał pacierz
I nie rzucamy, kurwa, więcej słów na wiatr
Jakbyśmy z dachu rzucali samolot z gazet
Proszę zabierz mnie tam, w to miejsce
Tylko ty i ja, nikt więcej
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Proszę zabierz mnie tam, w to miejsce
Tylko ty i ja, nikt więcej
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Поcмотреть все песни артиста