Kiedy wygrywa ktoś zły A powinnaś wygrać ty Kiedy musisz suszyć łzy Bo nie ty masz na coś wpływ Kiedy nie chce mi się nic Ani nie chce mi się żyć Ani jeść, pisać i pić To proszę Daj mi to Co ulotne najbardziej na świecie jest I niszczy całe zło Niszczy zło A zmuszę los by rozdał najlepszą kartę nam Która niszczy zło Niszczy zło Kiedy przyjdzie znowu mandat Baba w kiosku będzie chamska Bo wie, że nie wyda mi reszty i mi powie, "Lecz się" Aktoś jeszcze mi na parkingu zajmie miejsce Kiedy zobaczę orła cień, a spadnie na reszkę Albo znowu ruski cwel będzie chciał więcej Albo nie daj boże, przegram znów w ruletkę Kiedy chcę najebać tym, którzy mówią po pierwsze Albo chcę najebać im, bo marnują powietrze Kurwa mać I kiedy sił nie mam na więcej A dopiero zacznie się najlepsze I kiedy miały być na torcie, ale świeczki w oczach wiecznie, ej Dlatego w prezencie Daj mi to Co ulotne najbardziej na świecie jest I niszczy całe zło Niszczy zło A zmuszę los by rozdał najlepszą kartę nam Która niszczy zło Niszczy zło Kiedy anioł ze mną pojedzie na narty Ale diabeł mnie poniesie w otchłań hańby I kiedy przestanę na chwilę być odważnym Albo jakiś chuj mnie zacznie drażnić (ej) Lub będę chciał zakurwić babę z Żabki Bo jest kolejka, a ona jeszcze płaci podatki Ryczałt za prąd i gaz, odbiera paczki, dokupuje zdrapki Boże pozwól na legalne klamki, kurwa mać A ja mam tylko wodę i kanapki A moje życie wisi na kawałki starej szmatki (hej) Więc jakbym teraz odpisał się częściej To proszę cię, w prezencie Daj mi to Co ulotne najbardziej na świecie jest I niszczy całe zło Niszczy zło A zmuszę los by rozdał najlepszą kartę nam Która niszczy zło Niszczy zło