Nie warto umierać na baczność Gdy bolą i pięty, i głowa Nie warto umierać na baczność Gdy dusza jest wciąż nie gotowa Dlatego gwardzista umiera Odważniej, poważniej i godniej Dlatego gwardzista umiera Jak orzeł umiera swobodnie Nie warto umierać w barłogu Gdy ciało uwiera i kiśnie Bo na cóż by przydał się Bogu Ktoś taki, kto nawet nie piśnie Dlatego gwardzista umiera Odważniej, poważniej i godniej Dlatego gwardzista umiera Jak orzeł umiera swobodnie Nie warto umierać w pokłonach Już lepiej w gorączce i w furii Bo na cóż się przyda przy tronach Ktoś taki, kto kłaniał się durniom Dlatego gwardzista umiera Odważniej, poważniej i godniej Dlatego gwardzista umiera Jak orzeł umiera swobodnie