Kiedy miesiąc umęczony wchodzi na nów Alkohole z przerażenia drżą słodyczą Nie pomogą alkohole, w nocy krzyczą Łzy fałszywe szmaragdowych szarlatanów Bardzo cicho i boleśnie jest nad ranem Dzwonią dzwony, świt pochyla się w pokorze Odpuść grzechy szarlatanom, Panie Boże Wszak Ty jesteś takim samym szarlatanem Szarlatanów nikt nie kocha, zawsze sami Dla nich gwiazdy świecą w górze i dole W TAJNYCH SZYNKACH (?) piją dziwne alkohole I wieczory przerażają bluźnierstwami Szarlatani - zawsze sami, szarlatani Kiedy miesiąc umęczony wchodzi na nów Alkohole z przerażenia drżą słodyczą Nie pomogą alkohole, w nocy krzyczą Łzy fałszywe szmaragdowych szarlatanów Szarlatanów nikt nie kocha, zawsze sami Dla nich gwiazdy świecą w górze i dole W TAJNYCH SZYNKACH (?) piją dziwne alkohole I wieczory przerażają bluźnierstwami Szarlatani - zawsze sami, szarlatani Szarlatanów nikt nie kocha, zawsze sami Dla nich gwiazdy świecą w górze i dole W TAJNYCH SZYNKACH (?) piją dziwne alkohole I wieczory przerażają bluźnierstwami I wieczory przerażają bluźnierstwami I wieczory przerażają bluźnierstwami