(Ohh...) Zapewne spytać znów chcesz Czy to, co robię, jest złe I sądząc po minie, nie zrozumiesz już mnie To takie straszne, gdy nagle bliski Ci ktoś Szarpie za gardło, nie pytając o głos Już nie wystarczy mi być, ugodnie przechylać się Choć takie działanie nie opłaca się, wiem To niepotrzebny, twój stres Zapewne łatwiej jest być po stronie silnych i mieć Wszystko co zechcesz, czego pragniesz i wiesz Nie jesteś głupi, celowo dajesz się bić Będą Ci współczuć, będziesz starał się być Tam wszędzie, gdzie inni też dostrzegą jaką masz chęć Takie działanie tylko wzmaga mój lęk Że bycie cwanym, ma sens Chciwość zgubi Cię Głupcem staniesz się Chciwość zrodzi grzech Mówię tak bo wiem ♪ (Auhh, auhh) Świadomie pytam się, gdzie - pomiędzy nocą a dniem Jest twoja godność, czemu sprzedajesz się Jesteś za płytki, co z tobą dzieje się znów Co Cię rozbija, co tak tępi twój mózg Jak to możliwe? Lecz natarczywie Powraca naga prawda i walczysz z rozumem Znowu jesteś, na dnie Chciwość zgubi Cię Głupcem staniesz się Chciwość zrodzi grzech Mówię tak bo wiem ♪ Uu-uuhu-uu Chciwość, chciwość Mówią mi Chciwość, chciwość ♪ Mówię tak bo wiem