Znów siedzę i wymyślam Wymyślam rzeczy złe Za dobre by prawdziwe Mogło być życie me Znów siedzę, pije, palę Otwieram okno tak by Widzieć was zza dymu Tego co gości w mych snach Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Baw się życiem, baw się tak Wiec odłóż tę butelkę i fajkę Teraz zgaś. Nadeszła już ta chwila By z głową do góry wstać! Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Baw się życiem, baw się tak Baw się życiem, baw się tak Baw się tak Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Bóg zamyka po to drzwi By otworzyć okno mi Rozłóż ręce, leć jak ptak Baw się życiem, baw się tak Baw się tak