Jak oni fajnie się bawią Wow, jaki tam hałas i kolorowe światło Mmm skąd mają tyle energii? Oni tam ciasno sobie palą Pewnie już dawno na mnie gadają Lub nawet słowem nie wspominają Oni to znaczą znacznie więcej Pewnie na wszystkim się znają Księżyc świeci po staremu W czerwcu znów zakwitnie jaśmin W końcu spadnie na nas deszcz Lubię ten zapach, gdy mokry jest chodnik Księżyc świeci po staremu W czerwcu znów zakwitnie jaśmin Lubię ten zapach (aah) ♪ Od uroków i wlokących za mną się historii Mroku, co na każdym kroku dzień zamienia w noc mi Proszę pomóż raz na zawsze w końcu się uwolnić Niech Twój spokój mnie ogarnie Niech ta maska wreszcie spłynie z deszczem A dla Ciebie niech naczyniem będę Całe wnętrze niech wypełni wiara w Ciebie tak jak tym co święte Co dla mnie niepojęte, Ty wypełniasz przestrzeń Wiem, że kwiatem jestem tak jak jaśmin I że czas mnie kiedyś zerwie, spadną moje płatki Wczoraj rano byłam dzieckiem, które plecie wianki Wieczorem szykowałam się do roli matki Byłam zamkiem otoczonym fosą Próbowali mnie forsować, wydawali osąd Lecz odpadły moje warstwy, kiedy przyszłam boso Pod swe bramy, teraz naga patrzę w niebo nocą Księżyc świeci po staremu W czerwcu znów zakwitnie jaśmin W końcu spadnie na nas deszcz Lubię ten zapach, gdy mokry jest chodnik Księżyc świeci po staremu W czerwcu znów zakwitnie jaśmin W końcu spadnie na nas deszcz Lubię ten zapach, gdy mokry jest chodnik Księżyc świeci po staremu W czerwcu znów zakwitnie jaśmin Lubię ten zapach