Gdzieś na strychu zakurzony świat Tych beztroskich lat Już miniony czas Tam na później odłożone sny Trochę tęskno mi Ale nie żal ich Cała się składam ze słowa zmiana Z drobnych supełków się rozplątałam Start, lekko tak jak ptak Każdy dzień zaczynam od białej karty Cukier i sól żeby poczuć bardziej Jak życie zmienia smak Stopy wtapiam w ranne mleczne mgły Czasem topię w nich Cienie gorszych dni Lubię patrzeć jak rozkwita park Przystanęłam tak I w tym stanie trwam Cała się składam ze słowa zmiana Z drobnych supełków się rozplątałam Znów, lekko tak jak puch Każdy dzień zaczynam od białej karty Koła, kwadraty by czuć wyraźniej Jak życie zmienia kształt Nie będzie piekła ani nieba bram Nie otworzą mi Muszę teraz być Te na później odłożone sny Mogę spełnić dziś Nie brakuje sił Nie chcę w miejscu żyć