Jesteś kimś, na kogo patrzę wciąż Chłonę i pragnę Dziennie z twoich ust mam garstkę słów Lubiłam je zawsze Boję się, gdy wracasz sam A twoje oczy są w kolorze tła Zmieniasz się natychmiast w kogoś, kto Obcy jest dla mnie To kolejny zakręt, gdy wypadłam z drogi, wysoki klif Goniłam za tym, co miałeś ty To trwa jak zapętlona gra Próbuję wciąż od nowa ją przejść Chociaż już nie wiem, który to raz Jesteś dla mnie kulą w gardle, bo Nie chcę się żegnać Taka jak ty się stałam, wiesz Za bardzo oszczędna Nie wymagaj, żeby ktoś Odgadnął coś, co w głowie masz ty To absurd, bo wystarczą słowa dwa Ja też ich nie powiem To kolejny zakręt, gdy wypadłam z drogi, wysoki klif Goniłam za tym, co miałeś ty To trwa jak zapętlona gra Próbuję wciąż od nowa ją przejść Chociaż już nie wiem, który to raz Chcę, byś nie odchodził pierwszy od stołu Chcę, byś mnie nauczył oddechu w wodzie Chcę cię poznać, kim naprawdę jesteś ♪ To kolejny zakręt, gdy wypadłam z drogi, wysoki klif Goniłam za tym, co miałeś ty To trwa jak zapętlona gra Próbuję wciąż od nowa ją przejść Chociaż już nie wiem, który to raz