Oyesu jak ciężko byczku jest Jak kominek odpalisz to pyk pyk czeeeść Khe khe w płucko drapie cię ej Klep klep póki jeszcze mogę Poklepie cie na zapomogę Cześć Mózg się zbija w pięść Myśli ruszają w pęd hueeeeeyyy Wiesz jak jest Jest dobrze! Może trochę niedobrze dobry Boże proszę Daj mi siłę Bym po te czitoski sięgnął tu za chwilę ej Dobra chuj w te czitoski Taki trudna język polski Gdzie chłopca poszli Do kuchnia poszli Zajadać makaron włoski No i chuj Se leżę No i siup Nie wierzę No i cyk puyyyk Żółty niebieski oraz beże No i chuj Se leżę No i siup Nie wierzę No i cyk puyyyk Żółty niebieski oraz beże Ło matko ło matko ło matko Jak tutaj pachnie ziołowa sałatką Troszeczkę mitry, maliny z kozieradką Stan medytacji z podwójną dawką Stan medytacji palimy wiadro Natką zieloną się raczę Rechocze jak klacze Miałem zrobić tyle rzeczy yyy Ale mam haj Nie zrobię z nich nic Bo mam haj Będę palić dziś spliff Puf Puf give Paliła moja mama, pali też mój tata Do jarania nigdy nie musze namawiać brata Nie wiesz jak się to nazywa To się nazywa najarana chata I leci dookoła Mnie dopada stara znajoma Paranoja a z nią niepewność Paranoi nieborak, proszę Was Dajcie mi pospać Patrzycie się, ja czuje się nagi Ja nie lubię nawet palić Ale w tym towarzystwie chyba nie powinienem się tym zbytnio chwalić No i chuj Se leżę No i siup Nie wierzę No i cyk puyyyk Żółty niebieski oraz beże No i chuj Se leżę No i siup Nie wierzę No i cyk puyyyk Żółty niebieski oraz beże