Gdzieś w kąciku Twoich ust cicho rośnie w cień Od wczoraj dla niej już zbyt ciasno jest W myślach składa aż do krwi, dzień by mogła być Od skał mocniejsza może i od ramion Twych Płyną dni, smutne, zimne, złe A obiecałeś radość nieść A ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Co umarł w dłoniach Ci Od tych słów, cierpkich, głośnych tak Od milczących długich chwil A ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Czy chcesz by ożył znów, czy nie? Gdzie się w bólu istnień dwóch Spotykacie wy On bogatszy w czas, coś się dzieje w nim Ciszę zmienia w ciepły szept Szept w ramion splot Choć jeszcze płacze nocą, uśmiech rodzi dzień Z dobrych chwil, bukiet złożę i I zakwitnie u Twych stóp Bo ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Co w dłoniach umarł Ci Od tych słów, cierpkich, głośnych zbyt Od milczących długich dni A ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Tak chciałbyś żeby znowu żył ♪ Z dobrych chwil, bukiet złożę i I zakwitnie u Twych stóp Bo ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Co w dłoniach umarł Ci Od tych słów, cierpkich, głośnych zbyt Od milczących długich dni A ona jest jak kwiat, jest jak kwiat Tak chciałbyś żeby znowu żył