Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć,
Bo nie pozwala tryskać humorem,
Ani po nocach pięknie śnić.
Z biedą się nie da, bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak.
Nawet gdy trafi się kromka chleba,
To ma przeważnie gorzki smak.
Patrz pan! Cholera! ten i ów
Nawet nie musi iść do roboty,
A walą przed nim czapki z głów,
Choć tylko umie wciskać ciemnoty.
Ojciec mu grosz zostawił, bo
Sam jadał gorzej niż ten pies.
Patrz pan! Cholera! Takie dno,
A jakim wielkim panem jest.
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć,
Bo nie pozwala tryskać humorem,
Ani po nocach pięknie śnić.
Z biedą się nie da, bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak.
Nawet gdy trafi się kromka chleba,
To ma przeważnie gorzki smak
Inny przekręcił kilku tych,
Co uwierzyli w nagły fart,
że uda się majątek zbić,
Bo bieda, panie, to nie żart.
Spółkę zrobili, Każdy dał,
Co chował na godzinę złą,
A jeden prysnął w siną dal.
Oni pod mostem teraz śpią.
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć,
Bo nie pozwala tryskać humorem,
Ani po nocach pięknie śnić.
Z biedą się nie da, bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak.
Nawet gdy trafi się kromka chleba,
To ma przeważnie gorzki smak
A ja? Pan myślisz, że mi lżej,
Bo mam gitarę? No i co?
Mówią mi – grajku! – Ty się śmiej,
Po co nas będziesz karmić łzą!
Cóż z tego, że mam w gardle skurcz?
Tak Panie! Biedy nie chce nikt,
Choć mówią, że to rajski klucz
– Taki styrany, ziemski byt.
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć,
Bo nie pozwala tryskać humorem,
Ani po nocach pięknie śnić.
Z biedą się nie da, bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak.
Nawet gdy trafi się kromka chleba,
To ma przeważnie gorzki smak
Поcмотреть все песни артиста