Edith Piaf wyje z bólu na swoim głodzie Wszyscy tańczą, lecz nikt jej tutaj nie słucha Na parkiecie panują twarde poglądy Wolisz czyste wakacje czy brudne rządy? Zgłupkowany świat bredzi coś, bredzi Strzępy i odpady, śmieci z sieci Ja służę tak społeczeństwu, że mu wcale nie służę Ja służę tak społeczeństwu, że rutynę burzę mu tu Ja służę tak społeczeństwu, że mu właśnie nie służę Ja służę tak społeczeństwu, że nie muszę, kiedy muszę, o tak Właśnie o tak, tak Nikt mnie nie zna na świecie, tylko tutaj w tym bajzlu Jestem totalnie swojski, podrzędnie polski Słowo jednak czasami jest nieśmiertelne I dlatego artyści zawsze muszą być wolni Zgumkowany świat ciszy chce, ciszy Nikt jej tutaj jednak już nie słyszy Ja służę tak społeczeństwu, że mu właśnie nie służę Ja służę tak społeczeństwu, że rutynę burzę mu tu Ja służę tak społeczeństwu, że mu wcale nie służę Ja służę tak społeczeństwu, że nie muszę, kiedy muszę, o tak Właśnie o tak, tak Właśnie o tak Właśnie o tak, tak Właśnie o tak Właśnie o tak, tak Właśnie o tak Właśnie o tak, tak