Postawiliśmy namioty, bo dobrze nam tutaj I nie chcemy stąd się ruszyć, bo niepewność boli nas Tyle niemożności w dłoniach i nogi spętane Tyle ich nadziei w oczach tylko wciąż odwagi brak Zamieszkaj w naszej niemożności Namioty nasze powywracaj Byśmy poczuli zapach nieba I nie bali się ni słońca ni deszczu Powiedz, jak wyruszyć w drogę, co było zostawić Bez obawy, bez obciążeń, i jak marszem cieszyć się Nie mów: "Przychodź do nas z góry", daj poczuć obecność By tęsknota nas porwała, rozpaliła wieczność w nas Zamieszkaj w naszej niemożności Namioty nasze powywracaj Byśmy poczuli zapach nieba I nie bali się ni słońca ni deszczu Zamieszkaj w naszej niemożności Namioty nasze powywracaj Byśmy poczuli zapach nieba I nie bali się ni słońca ni deszczu Franciszku bracie, Franciszku zamieszkaj Franciszku bracie, Franciszku z nami chodź Franciszku bracie, Franciszku zamieszkaj Franciszku bracie, Franciszku z nami chodź Zamieszkaj w naszej niemożności Namioty nasze powywracaj Byśmy poczuli zapach nieba I nie bali się ni słońca ni deszczu Zamieszkaj w naszej niemożności Namioty nasze powywracaj Byśmy poczuli zapach nieba I nie bali się ni słońca ni deszczu