Przed akcją była skromną panną, Mieszkała gdzieś w Alei Róż, Miała mieszkanko z dużą wanną, Pieska pinczerka, no i już! I pantofelki na koturnach I to, i owo, względnie lub, Trochę przekorna i czupurna, I tylko "Mewa" albo "Klub". Na plażę biegła wczesnym rankiem, żeby opalić wierzch i spód, Dzisiaj opala się "Junakiem" I razem z nami spija miód. Sanitariuszka Małgorzatka To najpiękniejsza, jaką znam, Na pierwszej linii do ostatka Wiosenny uśmiech niesie nam. A gdy nadarzy ci się gratka, Że cię postrzelą w prawy but! To cię opatrzy Małgorzatka, Słodsza niż przydziałowy miód. Ta Małgorzatka to unikat, Gdym na Pilicką dzisiaj wpadł, Czytała głośno komunikat, A wdali cicho szumiał piat. Tak jakoś dziwnie się złożyło, Bo choć nie miałem żadnych szans, Niespodziewanie przyszła miłość Jak amunicja do pepanc. Idylla trwałaby do końca, Lecz mały szczegół zgubił mnie, Dziś z innym chodzi po Odyńca, Bo on ma stena, a ja nie! Sanitariuszko Małgorzatko, Jakże twe serce zdobyć mam? Choć sprawa wcale nie jest [taka] łatwa, Lecz jeden sposób na to znam. Od Zbyszka dziś pożyczę visa I gdy nastanie wreszcie zmrok, Pójdę na szosę po "Tygrysa", U stóp Małgosi złożę go!