Szwagier, przestań się certolić Pijem czystą, szkoda Coli Potem Żubrzyk, trzy Harnasie Jak się nie da, kiedy da się Chodź teściowa na karniaka Skoro szwagier dał drapaka Takie prawa są biesiady Trzeba wypić, nie ma rady Wypijmy jeszcze raz Bo mamy przecież czas Napełnijmy kielona Nim wątroba skona Nim się skończy noc Niech trunków naszych moc Idzie ciągle w górę Gdy śpiewamy chórem Gorzka, Krakus, jarzębiaczek I nie trzeba już tłumaczeń Że nie wyszło, że żyć trudno Jak polejem nie jest nudno Więc na zdrowie młodej pary Czyś młodzikiem, czyś już stary Wlewaj w gardło szybko trunek By okazać nam szacunek Wypijmy jeszcze raz Bo mamy przecież czas Napełnijmy kielona Nim wątroba skona Nim się skończy noc Niech trunków naszych moc Idzie ciągle w górę Gdy śpiewamy chórem Wypijmy jeszcze raz Bo mamy przecież czas Napełnijmy kielona Nim śledziona skona Nim się skończy noc Niech trunków naszych moc Idzie ciągle w górę Gdy śpiewamy chórem